Tak można podsumować tygodniową wystawę pajęczaków w sulechowskim Zamku. Jeszcze w ostatniej godzinie wystawy w Piwnicy Win wrzało jak w ulu …
Dziś o godzinie 18.00 zamknięto podwoje tej arcy ciekawej wystawy pająków i skorpionów. Chociaż nie było najgroźniejszych okazów zabijających na miejscu (w tym czasie jeszcze 7 innych wystaw) były takie, które paraliżowały niektórych swoim wyglądem. W zasadzie niektórzy (niektóre) nawet na same słowo: pająk czy skorpion, dostają gęsiej skórki a już je dotknąć czy potrzymać to szczyt nad szczyty. Jak się okazuje i u nas w Sulechowie znaleźli się śmiałkowie, którzy postanowili przełamać swoją arachofobię i odważyli się przyjść zobaczyć te zwierzaki a niektórzy nawet posunęli się dalej biorąc je do ręki.
Opiekun wystawy, nie liczył ile było takich śmiałków ale o każdej pełnej godzinie osoby chętne do kontaktu z takim zwierzątkiem dostawały je do potrzymania na dłoni. Jedno wiemy na pewno, chętnych do tego było sporo. Samą wystawę odwiedziły setki osób z wielką przewagą małych zoologów z tatusiami. Tych było wręcz zatrzęsienie, szczególnie w weekend kiedy drzwi się niemal nie zamykały.
Opiekun wystawy i właściciel nie chcieli zdradzić ile dokładnie zainteresowanych osób odwiedziło Piwnicę Win sulechowskiego Zamku ale nie była to mała liczba i nie ustępowała wielkością w innych miastach gdzie były eksponowane. Cieszy nas jak i organizatorów, że sulechowianie również takimi ciekawostkami się interesują.