Za nami kolejny weekend pełen sportowych emocji na każdym szczeblu, poziomie sportu. Od najniższych lig po ekstraklasę piłkarską, kolarską czy koszykarską. Na boisku w Leśnej Górze, gdzie swój mecz rozgrywa Mewa Cigacice, spotykamy jej mieszkańca, Witka Wierzbickiego.
Na boisku „Sulechowianki” Mewa Cigacice grała z Piastem Parkovią II Trzebiechów. Było to ich ostatni mecz tej jesieni w klasie B LZPN w Zielonej Górze. Witek przyjechał kibicować rowerem, prawie wprost ze Zwierzynia gdzie w swoim kolejnym wyścigu, w mocnej obsadzie, zajął 6 miejsce. Nieco lepiej wypadł poprzedniego dnia (4 miejsce) w wyścigu na trasie koło Zwierzynia w podobnej obsadzie. Mimo, że bez miejsca na pudle, na mecz przyjechał zadowolony i uśmiechnięty mimo licznych km „w nogach”. W rozmowie ze mną, uśmiechem twierdzi, że „kręci go to co robi”. Gratuluję Witku i innym marudom życzę podobnej pogody ducha bo nie sposób narzekać na to czego nie mamy lecz cieszyć się z tego co już posiadamy i umiejętnie się tym dzielić z tymi, którzy nawet tego nie mają…
Mewa Cigacice w pierwszej połowie strzelił 5 bramek a w drugiej połowie nie dała rady pokonać prawie 60 – letniego bramkarza Piasta Parkovii. Mecz zakończył się wynikiem 5:0 dla Mewy.
foto MW tekst WW