Ogień rozgrzewa, światło rozjaśnia, woda chłodzi, słowa ranią…
można by jeszcze więcej takich przykładów przedstawić ale skupmy się na wymienionych.
Ogień rozgrzewa ale i parzy, daje światłość i jasność. Podobnie światło, które daje przede wszystkim jasność (światłość) ale … i ogrzewa w wielu przypadkach (choć ostatnio coraz mniej). Paradoksem ostatniego tygodnia, dni jest światełko. Światełko do nieba podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, podczas którego paradoksalnie zgasło (a przynajmniej przygasło) jedno życie. Życie prezydenta jednego z największych miast Polski – Gdańska, Pawła Adamowicza. Został On w straszny i ohydny sposób zamordowany przez niezrównoważonego psychicznie kryminalistę. Przez człowieka, który nie powinien już nikogo skrzywdzić gdyby odpowiednie służby w odpowiednim czasie zadziałały jak powinny. Te służby jeszcze niedawno domagały się podwyżek płac. Lepszy sort im je dał. Nie zmieniło to jednak niczego. Kolejne fale hejtu w internecie, na ulicach wyzwiska, w listach pogróżki. Nikt z tym nic nie robi. W dniu kiedy umiera człowiek „do rany przyłóż” na jego biurku (i paru innych włodarzy miast) ląduje umorzenie spraw w której byli straszeni śmiercią przez prawicowe bojówki. Dla nas to jednym słowem ŻENADA.
Oddając zmarłemu tragicznie prezydentowi i wolontariuszowi WOŚP, CZEŚĆ kłaniamy się nisko w pas za to co robił dla swojego miasta, jak sprawował swoją funkcję powierzoną przez prawie 130 tysięcy gdańszczan w ostatnich wyborach. W dniu finału do swojej puszki zebrał ponad 5600 złoty co też było rekordem w porównaniu z rokiem ubiegłym.
W chwili kiedy to piszemy na fb trwa (kończy się) zbiórka pod hasłem „zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta (Adamowicza) dla WOŚP. Inicjatorka akcji Patrycja Krzymińska zamierzała zebrać jeszcze kolejny tysiąc złotych do tej puszki. Niestety (albo stety), jej oczekiwania przerosła rzeczywistość. W ciągu paru godzin z tysiąca zrobił się milion a następnego dnia były następne. W tej chwili jest już ich niespełna 13 mln i cały czas kwota zbiórki rośnie. Podobnie zresztą jak ilość wpłacających (przyłączających) się do akcji – jest ich już ponad 220 tysięcy. I jak tu nie wierzyć w ludzi? To jest niesamowite i nie do odgadnięcia ile jeszcze do północy wpłynie pieniędzy? Wiemy jedno – podczas pisania tego postu zbiórka wzbogaciła się o kolejne 640 tysięcy…
Płonie jednak światełko, a nawet światło nadziei, że ludzie są dobrzy na wskroś! Bez wątpienia