Nawet niebo zapłakało gdy kilkaset osób żegnało wielkiego znawcę broni (a białej w szczególności), lecz zarazem pacyfistę, jak mawiał o sobie Włodzimierz Kwaśniewicz…
Doktor Włodzimierz Kwaśniewicz odszedł do wieczności w dniu 31 stycznia 2025 roku
Podczas ceremonii pogrzebowej w dniu 5 lutego 2025 roku na starym cmentarzu przy Wrocławskiej w Zielonej Górze usłyszeliśmy o nim wiele ciepłych słów. dotyczyły one Jego osoby jak i Jego ścieżki zawodowej.
Jako absolwent studiów historycznych rozpoczął pracę w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, ale gdy stworzył Lubuskie Muzeum Wojskowe w Drzonowie, to przepracował w nim na stanowisku dyrektora do samej emerytury. Jak stwierdził, prowadzący świecką uroczystość pochówku Marcin Wiśniewski, było to jego ukochane dziecko – nie mniej kochane niż obie córki i wnuczęta.
Prezes Związku Literatów Polskich, Oddział Zielona Góra, doktor Robert Rudiak wspominał Go, używając określeń: rycerski, błyskotliwy erudyta, wizjoner i człowiek jasnego, pogodnego oblicza, którego bardzo nam będzie brakowało.
Prezes LOK w Zielonej Górze żegnając swojego kolegęz klubu wspominał go tak:
jeden z najbardziej aktywnych członków LOK, popularyzator historii, autor ponad 20 publikacji naukowych i człowiek umiejętnie dzielący się swoim doświadczeniem.
Władze województwa reprezentował Tomasz Nesterowicz (wicewojewoda), który wspomniał m.in. niedokończoną dysputę na temat czy miecz japoński jest mieczem czy szablą…
Wyraził nadzieję, że będzie mu dane ją kiedyś dokończyć, gdzieś tam, kontynuować…
Stwierdził też, że liczne eksponaty Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie znalazły się tam tylko dzięki operatywności i zaangażowaniu dra Włodzimierza Kwaśniewicza.
Prezydent miasta Zielona Góra, Marcin Pabierowski, zawarł w swej wypowiedzi wiele faktów charakteryzujących jego osobowość. Wspomniał Go jako człowieka dysponującego wielką wiedzą i charyzmą, której był pasjonatem muzealnikiem a przy tym wybitnym historykiem.
Na zakończenie głos zabrał (jakby spóźniony) obecny dyrektor LMW w Drzonowie Piotr Dziedzic wyrażając słowa współczucia dla bliskich Włodzimierza Kwaśniewicza, a uczynił to w imieniu własnym jak i jego byłej załogi LMW.
Po tym wystąpieniu Bractwo Rycerskie z Nowej Soli oddało salwę z broni czarnoprochowej. Nietypowa salwa z nietypowym zapachem po wystrzale.
Uroczystość zakończyło wystąpienie córki zmarłego, Marty Rosiak, do której dołączyła druga córka oraz żona zmarłego – Ewa Kwaśniewicz. Na sam koniec głos zabrała też wnuczka Ewy odczytując list, który został złożony w grobie dziadka Włodka. Łamiącym głosem wyznała publicznie swoje przywiązanie do Niego i podziękowała Mu za to, że tak wiele dał jej z życia podczas wspólnych wypraw i długich rozmów…
Niech Pan spoczywa w pokoju, Panie Włodzimierzu…
HB-S/WW