… lub motocyklem na kolejkę a nawet i kolejki. Wczoraj w Grabowcu dobiegła końca ekspozycja makiet miniaturowych kolejek, które dzięki mieszkańcowi wsi, Marcinowi Walczakowi, zjechały do Grabowca.
Poniżej tekst jak On to widział po zakończeniu wystawy:
Wystawa Miniaturowej Kolei na Sali Wiejskiej w Grabowcu dobiegła końca.
…………………………………. MAŁA WYSTAWA – WIELCY LUDZIE ………………………………….
Dziękuję serdecznie Sołectwu Grabowiec, Stowarzyszeniu Siedlisko w Grabowcu, Gminie Świdnica, Kołu Gospodyń Wiejskich w Grabowcu oraz Żonie, Mai Walczak, Wioli Mazuro, Marysi Walczak, Robert Muszyński, Petr Bucha, Grzegorz Wojtkiewicz, Krzysztof Jurzysta, Łukasz Jurzysta, Jacek Mielczarek, Marcin i Martyna Krzyżanowski, Darek Dudzik, Arkadiusz Buczkiewicz, Adrian i Basia Bachanek, Sebastian Suchara, Marcinowi – ZNTK Poznań Winiary oraz jego Przyjacielowi a także TVP 3, Radio Plus oraz Radio Zachód… Podziękowania również dla Wspaniałej Publiczności, która odwiedziła Nas w ten pełen Wrażeń Weekend”
Sam Pan Marcin w wywiadzie dla telewizji powiedział:
Postanowiliśmy zrobić taką wystawę, żeby przybliżyć naszym mieszkańcom (Gmina Świdnica, woj. lubuskie), pokazać kolej w miniaturze (1:87), jak ona wygląda, jakie są zasady ruchu, jak działa. Prezentujemy tutaj trzy stacje, odwzorowane zgodnie z zasadami, wierne kopie prawdziwych stacji w Kuźni Raciborskiej, Nojewie i Wierzbowie.
Jego kolega, Peter Bucha wyjaśnił jak to wszystko działa, na jakie zasadzie się to porusza po makietach. Pan Grzegorz Wojtkiewicz, współautor wystawy opowiadał z kolei (sic) jak duzi „chłopcy” się bawią swoją pasją. Ten fragment wiadomości lubuskich pod linkiem od 13:50 minuty.
W/w przez Pana Marcina organizatorzy, z tej wystawy zrobili we wsi Grabowiec wielkie wydarzenie. Jeśli mam być szczery – nie pierwsze i zapewne nie ostatnie, choć drogi marzeń do nich nie prowadzą. Mimo tego zjechała do nich telewizja i stacje radiowe. Odwiedzający mogli obejrzeć kilkadziesiąt metrów torowisk mini kolejek z całą infrastrukturą. Po zwiedzaniu ekspozycji Rada Sołecka i mieszkańcy zadbali o przyjezdnych częstując ich wszelakim dobrem własnej produkcji: kiełbaska z ogniska, grochówka z kuchni polowej, lemoniady z własnych wyrobów, jak i ciasta wszelkiej maści. Dzieci przybyłe na wystawę, po obejrzeniu ekspozycji mogły oddać jej piękno rysując co widziały. Jak dla gości dla konsumpcji tak dla nich przygotowano stoliki z papierem, kredkami i ołówkami. Na okrągło wiele dzieci zawzięcie przelewało swoje wrażenia na papier.
I ja też tam byłem, ciasteczko zjadłem, kawką zapiłem a namówiony na grochówkę i tego skosztowałem a nie żałowałem. Mniam mniam
Dziękuję rozmówcom, obsłudze i wszystkim miłym gościom dzielącym się wrażeniami z wystawy.
Do zobaczenia
Waldek Włodek