Szczególnie jak muszą bronić swojego gniazda. Ja tam gniazda nie ruszałem ale zwabiona mą słodką naturą osa przyleciała do mnie i się „przytuliła”.
Ten mężczyzna jednak nie miał tyle szczęścia tym bardziej, że ingerował w ich „mir domowy”.
Serwis abczdrowie.pl opisuje los 49 letniego śmiałka, który nie bacząc na niebezpieczeństwo postanowił sam rozprawić się z tymi pożytecznymi owadami. Jak postanowił tak zrobił tyle, że tak nieumiejętnie i bez żadnych zabezpieczeń co na starcie skazywało go na porażkę.
„W czwartek 23 czerwca po godzinie 17:00 w miejscowości Czekanowo położonej w gminie Bobrowo w powiecie brodnickim w województwie kujawsko-pomorskim doszło do tragedii.
Mężczyzna postanowił samodzielnie pozbyć się gniazda os, co skończyło się dla niego dramatycznie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że gdy próbował strącić siedlisko owadów, został przez nie zaatakowany i dotkliwie pożądlony.”
Ta dramatyczna historia niech będzie przestrogą dla wszystkich, którzy na własną rękę chcą pozbyć się gniazda niebezpiecznych owadów. W takiej sytuacji lepiej nie ryzykować i wezwać strażaków lub profesjonalną firmę, która specjalizuje się w likwidacji skupisk os lub szerszeni.
Uczulamy tym tematem szczególnie osoby uczulone na jad osi lub pszczeli. Niewinne ukąszenie a skutki opłakane.
Bądźcie roztropni i uważajcie na siebie…
Waldek W.