W maleńkim miasteczku (około 3000 mieszkańców) maleńcy zawodnicy z małych szkółek, kręcili kilometry za pomocą dwóch kółek 😉
A tak serio to dla nich były to ważne zawody bo nie dość że upały to i zawodnicy rasowi z całej Polski zjechali do małego Raszkowa w aglomeracji kalisko-ostrowskiej. Zawodników żądnych sukcesów i głodnych walki była cała masa, średnio w wyścigach brało 45 – 50 kolarzy z różnym dorobkiem i doświadczeniem. Być może szosowe wyścigi nie są domeną Wojownika z Leśnej Góry ale poradził sobie w doborowym towarzystwie całkiem nieźle.
Pierwszego dnia w swojej grupie wiekowej (klasa V) wywalczył 12 miejsce na 70 zawodników biorących udział w wyścigu na 3000 metrów. Jego kolega, Tobiasz Kesling ze szkółki w Drzonkowie zajął 47 m.
Drugiego dnia na dystansie 16 000 m jego wynik był znacznie gorszy ale i tak w tym wielkim peletonie (70 kolarzy) był w I części stawki. Przyjechał na 22 miejscu a jego kolega Tobiasz czuł się lepiej i poprawił swoją pozycję o 1 miejsce. Przyjechał 46.
Chłopcy i dziewczęta w tych wyścigach startowali na jednakowych dystansach i czasy mieli zbliżone. Były to dla nich ciężkie zawody w skwarze ale i dające im pogląd czego mogą się spodziewać na innych trasach jadą z kolegami z innych szkółek …
Waldek W.