Miniony weekend zapewne dla wielu zapisze się jako jeden z najgorętszych w bieżącym roku. Dla innych jako najcięższy zdobywając nowe doświadczenia.
Nasz leśnogórski wojownik, Witek Wierzbicki choć dopiero jest na początku swojej kariery nie próżnuje i przy każdej okazji bierze udział w zawodach o różnej randze. W miarę możliwości uczestniczy w każdym etapie wyścigu MTB Kaczmarek Electric. Wczoraj odbył się szósty wyścig tego 12 – to etapowego maratonu. W Żerkowie k. Wałbrzycha w międzynarodowej obsadzie Witek wystartował pełen nadziei na jego … ukończenie. Tak, ukończenie bo dzień wcześniej, podczas rekonesansu trasy rower jego odmówił posłuszeństwa. Tak ciężkiej trasy jeszcze nie pokonywał więc i obawy były słuszne. Nic to jednak dla wojownika jakim jest Witek. Nie poddał się. Szybki serwis z opiekunem, szybka naprawa i w niedzielę rano melduje się na starcie. Górska trasa, pełna kamienistych niespodzianek, zjazdów i podjazdów jak na żaka dość ciężka ale nie do niepokonania. Skoro tak to Witek też nie miał innej opcji tylko ją pokonać. I nic to że w stawce zajął odległe miejsce (29) ale zadowolony, że mimo przeciwności dojechał do mety cały i szczęśliwy.
Witek Wierzbicki był jednym z trojga zawodników startujących z województwa lubuskiego w tej kategorii wiekowej, gdzie nie ma wielkich sponsorów tylko opiekunowie za własne pieniądze (choć nie wszystkim się przelewa) dla satysfakcji i rozwoju potomków podążają od wyścigu do wyścigu. Poza nim w wyścigu uczestniczył jeden żak z Trasy Zielona Góra i żakini z Sulęcina.
Następny wyścig 5 lipca już na nieco przyjemniejszym terenie bo w Polkowicach, no i bliżej domu …
Waldek Włodek