Stoi tam od zawsze od kiedy pamiętam a pamięć moja sięga lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Nie przeczę, że mogę się mylić.
Jak już ksiądz proboszcz wspominał i ja pisałem w ogłoszeniach parafialnych, trwa remont kaplicy cmentarnej. Nikt albo mało kto nie pamięta kiedy ostatni raz coś tu było robione. To jednak w tej chwili nie ma znaczenia. Proboszcz po wygospodarowaniu kilkunastu tysięcy i znalezieniu firmy remontowej, zdecydował o jej remoncie. Właśnie dobiega końca jej odnowa ale to jeszcze chwilę potrwa.
tak wygląda 12 dni później
Pogodę mamy jaką mamy i przed ostatecznym wymalowaniem trzeba ją porządnie wysuszyć. Nie jest to łatwe tym bardziej, że kaplica nie posiada własnego źródła energii, które niezbędne jest do uruchomienia osuszaczy.
się suszy
Zaradność naszego Proboszcza i pomoc wielu wiernych (którym za każdym razem ksiądz dziękuje przy ogłoszeniach) rozwiązuje problemy, nasze jakby nie było problemy. Wcześniej czy później my czy nasze rodziny z niej skorzystają. Trwa więc ten remont i powoli zbliża się do końca. Tymczasem kiedy kaplica obsycha, pracownicy „wchodzą” na kościół i drapią kilka warstw farby jego przedsionka.
Nie jest łatwo bo radosna twórczość wielu pokoleń spowodowała, że farby jest multum, kilkanaście kilogramów.
Waldek Włodek