Hej Kolęda, Kolęda

Dawno nie było takiego spotkania z przyczyn wszystkim znanych. Nawet ksiądz Proboszcz obawia się zakażenia swych braci i sióstr w Jezusie Chrystusie i spotkania kolędowe robi w kościele z zachowaniem rygorów sanitarnych.

To był bardzo dobry czas, niestety w ograniczonym wymiarze z powodu covidowego. Jednak mimo skromnej obsady sala wiejska zabrzmiała wielobarwnym śpiewem. Nikt z obecnych na nim nie żałował głosu ani nie wymigiwał się od śpiewu, tym bardziej, że jak powiedział Proboszcz, był jeden szarpidruta. Ów on był rodzaju żeńskiego i miał na imię Kasia.

Kasia, jak przedstawił na wstępie organizator spotkania kolędowego w Cigacicach, górzykowianin Mariusz Mazurek z małżonką Anną z Ruchu „Światło – Życie”. Zresztą większość uczestników spotkania było górzykowianami z wyboru. Byli to ludzie mieszkający po kilka czy kilkanaście lat ale i tacy co mieszkają od 4 miesięcy. Poza górzykowianinami byli pojedynczy mieszkańcy Cigacic i Nowego Świata.

Jak pisałem na wstępie to był bardzo dobry czas, za który jestem bardzo wdzięczny organizatorom i księdzu, że poinformował wiernych o nim.

wjw