Niestety, nie wszyscy dorośli jeszcze do obecnej sytuacji geopolitycznej świata. Nie wszyscy jeszcze zauważyli, że ekologia to jest podstawa naszego być albo nie być …
Oprócz wcześniej już opisywanych tematów obrad dzisiejszego połączonego posiedzenia komisji RM pominięto bardzo ważną sprawę – wycinki drzewa kolidującego z projektem boiska przy szkole podstawowej nr 1 w Sulechowie. Nie wspomniano słowem, że wniosek o zmianę planu zgłosiła, walcząca o naszą miejską (i nie tylko) przyrodę, mieszkanka Sulechowa Beata Springer. Choć to obco brzmiące nazwisko, jest Ona jak najbardziej rodowitą sulechowianka, która po doświadczeniach nabytych w cywilizowanej Europie wróciła do Naszego miasta by uchronić je przed zagładą.
Poniżej cytujemy (kursywą) jej rozpaczliwy post o jednym drzewie i obłudzie niektórych radnych na dzisiejszym posiedzeniu połączonych komisji Rady Miejskiej Sulechowa:
„17 sierpnia dowiedziałam, że projekt modernizacji Szkoła Podstawowa nr 1 w Sulechowie zakłada wycinkę zdrowego dorosłego orzecha pod budowę boiska szkolnego.
Oczywiście, że wyraziłam natychmiastowy sprzeciw i ogromna chęć uratowania drzewa od wycinki.
Wspólnie z Polska 2050 Lubuskie złożyłam wniosek do Burmistrza i radnych Gmina Sulechów o powtórną analizę projektu, zakładającą zachowanie zdrowego drzewa.
Zostałam zaproszona do uczestnictwa w dzisiejszej Komisji Ochrony Środowiska, w celu przedyskutowania mojego wniosku. Starałam się, jak mogłam, by przekonać Radnych do zmiany decyzji i pokazać im korzyści niewycinania zdrowego drzewa.
Ochrona przed cieniem w upalne dni, produkcja tlenu, pochłanianie CO2, obniżanie temperatury, absorpcja wody opadowej, brak konsekwencji i logiki między polityką nasadzeniową a planowaną wycinką..Niestety z przykrością stwierdzam, że poległam. Absolutnie nic nie miało znaczenia..Nawet ciężko było mi polemizować z poziomem argumentacji Radnych.
Nazwali oni sytuację wręcz groteskową i byli bardzo zdziwieni moją heroiczną walką o „jakieś” tam drzewo (słowa Radnych). Wielu z nich zaczynało swoje wypowiedzi od słów: „Jestem ekologiczny/a.. Zależy mi na ekologii..” A gdy zarzuciłam im, że są to tylko słowa, które nie mają żadnego znaczenia w momencie, gdy swoimi czynami (planowaną wycinką) pokazują brak wrażliwości na problemy środowiskowe, poczuli się obrażeni.
Dwa zdania szczególnie utkwiły mi w pamięci:
– „Walczy Pani o to drzewo, jakby to co najmniej Dąb Bartek był, a to „tylko” inwazyjny orzech”, którego szkodliwości całą listę nie omieszkał jeden z radnych z wyszukiwarki google odczytać.
– Sprawność fizyczna i zdrowie dzieci dzięki nowemu boisku przeważają nad utratą korzyści jednego drzewa. No i bezpieczeństwo, a konkretnie wysokie ryzyko zderzenia dziecka podczas zabawy z drzewem jest tak wysokie więc zupełnie niewspółmierne do korzyści, które daje zdrowe dorosłe drzewo. Ręce mi opadły.
Nie dzieci powinniśmy edukować.. „
Waldek Włodek i Beata Springer