Emerytura i praca w samorządzie to świetny czas na kontakty z ludźmi i relaks.
Pan Adam dziś miał jechać na polowanie z kolegami z koła łowieckiego. Jednak po ulewie pogoda nie zachęcała do brodzenia po pas w mokrej trawie i leśnych krzewinach. Skoro jednak miał wolne popołudnie wziął wędkę oraz małego rybaka ze wsi i wybrał się nad wodę.
Wędkarstwo to też forma polowania ale jakby bardziej humanitarna a staw pod Grabowcem zachęca do przesiadywania nad nim w ciszy.
Pan Adam dziś przyszedł tu z zamiarem złapania „grubego zwierza” o czym świadczył zabrany sprzęt. Po pewnym czasie wędka Pana Adama niebezpiecznie zadrżała a po chwili (w dłoniach byłego wójta Świdnicy) niebezpiecznie się wygięła.
– Aha – pomyślał Pan Adam – czyżby wymarzony sum się w końcu trafił? Niestety, po prawie 20 minutowej walce o wędkę i rybę na jej końcu na trawie obok kompana wyprawy wylądowała prawie 12 kg tołpyga. Chłopiec kiedy ryba wylądowała na trawie stwierdził:
– „To niemożliwe, żeby taką rybę złapać na taką chudą (oryginalny zapis) wędkę!” Jak twierdzi Pan Jaskulski, chudo to ona tylko wygląda a jest to sprzęt niezłej klasy.
Rybę, ze względu na wagę Pan Adam zamierza przekazać mieszkańcom Grabowca na zbliżające się święto wsi, które przygotowują mieszkańcy.
Jak wielka to sztuka świadczy chociażby zdjęcie ryby razem z towarzyszem, który waży o wiele mniej.
Gratulacje Panie Wójcie
Mieszkańcy Grabowca pewnie również podziękują
Waldek Włodek
nowy_swiat1@wp.pl