Nasza wieś obdarowana

Już bardzo, bardzo dawno Nowy Świat nie dostał tylu „prezentów” od możnych tego świata co w tym roku. Już w zeszłym tygodniu zaczęło się zapowiadać dobre zakończenie roku w Naszej wsi. Na placu zabaw pojawił się pierwszy samochód z drewnem jak na dach (mały dach). Najpierw bardzo powoli przetaczał się przez wieś by w końcu zatrzymać się w zatoce autobusowej. Wracając z miasta podejrzewałem, że skoro czeka tu to nie wie gdzie jechać. Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania zauważyłem drugie auto, które przejeżdżając koło przystanku zatrąbiło a następnie skręciło w drogę do lasu. Za chwilę na tej drodze pojawiła się ciężarówka z drewnem i oboje znikli w lesie.
Kiedy następnego dnia (19 grudnia) byłem na spacerze w lesie wszystko się wyjaśniło. Nasz wiejska wiata imprezowa stała już w głównym zarysie z wybrukowanym podłożem. Jest dobrze – pomyślałem. Przyjadą w poniedziałek i dokończą dzieła. Niestety tak się nie stało, ale nie ważne – w końcu robota nie zając i nie ucieknie a przynajmniej wykończą jak należy. Potem jeszcze wtorek i środa trwania prac budowlanych i prawie wszystko gotowe. Nie mówię gotowe gdyż kolejny raz kiedy byłem na spacerze stwierdziłem, że i dzisiaj (23-12-20) nie wszystko jest skończone.

stan na sobotę 19.12.20
podłoga jak się patrzy
we wtorek po południu
Prawie finał w wigilie wigilii