Nie znaczy to wcale że nie mam co robić w dniu swoich imienin. Nie spędziłem go również na tytułowym złomowisku ale złomowisko przyszło do mnie. A nawet przyjechało żeby nie powiedzieć przygnało je do mnie. Każde jedno jakie dziś widziałem przerażało mnie swym ogromem… zniszczenia.
Zaczęło się koło południa gdzie w wynajmowanych, za niemałe pieniądze pomieszczeniach, musiałem wymienić rozpadające się dosłownie w rękach lampy sufitowe. Tworzywo sztuczne zastosowane w nich kruszyło się jak suche liście i jarzeniówki wypadały z ich gniazd powodując iskrzenie. Transformatory w nich przegrzane buczą jak wentylatory i jedynie co dobrego w nich zostało to elementy metalowe. Właściciel obiektu nie poczuwa się do wymiany, musiał wymienić użytkownik.
Wracając z Gorzowa około 24 km za Gorzowem na jezdni w przeciwnym kierunku (za Skwierzyną) napotkałem zmasakrowany Fiat Punto i na dodatek pocięty (wydostawali z niego kierowcę). Jedna wielka kupa złomu nie nadająca się na nic. Kolor samochodu przypomniał i właścicielkę podobnego ale na całe szczęście kierowcą był mężczyzna w zaawansowanym wieku.
Po około 50 km na jezdni w kierunku do Zielonej między MOP-em Kępsko a węzłem Sulechów, około 3 km przed nim wypadek z udziałem 3 pojazdów. W najbardziej poszkodowanym pojeździe zakleszczona 19 latka (też ją wycinali). Zanim tam dotarłem minęło ponad 3 godziny ale pojazdy zepchnięte na boki nadal tam stały. Jeden bus i osobówka obrócona w kierunku przeciwnym do kierunku jazdy a jeden bus w kierunku właściwym. Osobówka pocięta by wydostać 19 latkę ze środka – jeden złom, busy z rozbitymi przodami jeszcze do naprawy.
Kolejne kilka kilometrów i kolejne rozbite auta na środku jezdni (ul. Gajowa) od Warszawskiej 100 m przed rondem w Nowym Świecie. Poszkodowane cztery a na pewno trzy auta, dwa z nich do natychmiastowej kasacji, tak strasznie wyglądały. To tyle co widziałem na własne oczy jednak to nie wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia. Z informacji z różnych źródeł (Policja, Straż Pożarna, Pogotowie) wiadomo mi również o zdarzeniu na Odrzańskiej w Sulechowie gdzie jedno auto najechało, w korku na tył drugiego. Tu również jedno z nich nadawało się na złom albo przynajmniej jego część.
Panie i Panowie – oczy otwarte za kierownicą i noga z gazu. Jest już późna jesień, przymrozki, marznące opady, szadź i inne niesprzyjające cuda na drodze. UWAŻAJCIE !!!
Waldek W.