Jak mnie pamięć nie myli to pierwsze takie wydarzenie w Sulechowie i tak myślę, że koniecznie trzeba powtórzyć w nieco znowelizowanej formie.
Ale nie narzekajmy, było fajnie, pogoda dopisała
i młodzież – uczestników uśmiechem witała.
Na kilkunastu punktach kontrolnych można było spotkać harcerzy, harcerki
i ze Stella Polaris „tancerki”.
Tak wokół uczestników tańcowały,
że mało boków nie pozrywały…
ze śmiechu oczywiście
bo Słonko im świeciło w buzie siarczyście
Uczestników całe mrowie
może kiedyś nam opowie
że dzięki tej grze miejskiej
nie doszli do ulicy Wiejskiej
bo tam już tylko nowe gospodarzy siedziby
i wszystko tam jest jakby na niby.
Jedynie proza życia z poezją Anett
porwała do gry graczy wnet.
Ksiądz proboszcz od Kostki świętego
pobłogosławił zmagania uczestnika niejednego.
Potem ruszyli z impetem do przodu
zważając na ulicy czy nie ma samochodu.
Wędrowali bez trudu po stolicy gminy
Panowie i Panie, chłopcy i dziewczyny.
Każdy punkt na mapie ładnie oznaczony
był przez uczestników (niektórych) odwiedzony.
Meta pod ratuszem lecz wcześniej, Sulechowa zabytki
ładnie opisane – trza poznać historie (brak czasu na zbytki).
Tam dla pierwszych piechurów ( i jeźdźców niektórych)
Dary czyli nagrody od burmistrza i sulechowskiej kultury.
Nie zliczył nikt ile udział wzięło w grze
ale wiemy na pewno, było bardzo dobrze.
Jest zatem powód vel jaka przyczyna
by to powtórzyć jak stary film w kinach.
Zatem do następnego spotkania
i bez zbędnego gadania
Cześć
WJW