Jak informują Wiadomości Zielona Góra News:
„Włodarz miasta poinformowa, że już informację otrzymał radny Robert Górski (Zielona Razem). Mówią o nim że jest jak pitbull, już on wykonawcy „przegryzie aortę”, za tą fuszerkę – komentuje prezydent.” – pisownia oryginalna portalu.
Z powyższego wynika, że człowiek odpowiedzialny za fuszerkę na ścieżce rowerowej z Zawady do Cigacic (Janusz K.) swoją nieudolność (i swoich kolegów z UM) chce ukryć nasyłając na wykonawcę źle przygotowanej roboty (braki w projektach, brak pozwoleń i uzgodnień) jednego ze swoich radnych od rowerów (i łamania szlabanów).
A przecież to nie kto inny tylko on podpisuje się pod wszystkim w mieście ZG rękami swoich pracowników (inspektorów, zastępców) i to on ponosi odpowiedzialność wydając pieniądze podatników z budżetu miasta na Z. Więc albo powinien zacząć myśleć albo pogonić połowę urzędników w „ratusza” to druga połowa by zaczęła w końcu pracować jak należy. Każdy by wtedy znalazł czas na wyjazd na budowy prowadzone przez miasto aby doglądać je na każdym etapie i nie podpisywać odbiorów takich fuszerek jak ta koło Stożnego – było nie było, części wielkiego miasta na Z.
W kwestii wyjaśnienia powyższych stwierdzeń informuję, że od czytelników otrzymaliśmy sygnał o fatalnym stanie ścieżki (szczególnie na trasie Zawada – Stożne), która oprócz podmytych barierek, pęka w niektórych miejscach (asfalt przy krawędzi). Pozostałe barierki od mostku również są podmyte i się ruszają.
Prezydent miasta na Z. już dawno stracił najwyraźniej kontakt z rzeczywistością i nie wie co jak działa a przynajmniej powinno działać. Nie przeczymy jednak, że problem jest bardziej złożony niż się nam może wydawać bo wiadomo, ryba psuje się od głowy…