Kolejna niedziela tego roku, kolejny piękny dzień „wolny” od pracy. Kolejny dzień epidemii Koronawirusa, to już ponad miesiąc. Tymczasem na ścieżkach, chodnikach, wale przeciwpowodziowym nad Odrą, może nie pielgrzymki ale całe rodziny. Kilka takich spotkałem na nim w jedną czy w drugą stron od mostu. Kilka osób siedziało nad rzeką i łowiło ryby a na ścieżce kilku jeździło na niby, na rolkach na rowerze i każdy się uśmiechał szczerze. Jak maski zdejmowali żeby nie udusić się po wysiłku.
Ja odwiedziłem odrzańskie fortyfikacje bo tam to zupełnie pusto już było po 16 tej, kiedy słonko zaczęło się chylić ku zachodowi. Nasze fortyfikacje mają się dobrze. Były by jeszcze w lepszym stanie gdyby nie czyjeś chamskie wychowanie i to co zrobił – czyli włamanie. I niby po co się włamywać doń skoro obiekty dla bezpieczeństwa są puste? Wszystkie nasze skarby, które udało się nam ustrzec przed lepkimi łapami „miłośników” fortyfikacji są złożone w magazynie szanującej się firmy w depozycie. Kiedy uda się nam uzbroić w energie obiekty wtedy pod prądem niczego nie ruszą.
Słoneczna niedziela
- Miłosierdzie Boże
- Potop w gminie