Jak nas poinformowały „Zielone Ludziki” dziś w Sulechowie odnotowano pierwsze ofiary śmiertelne szerzącej się zarazy zwanej koronawirusem. Pierwszym osobnikiem dotkniętym tą śmiertelną zarazą był Pan Tadeusz zagryziony przez ową zarazę o imieniu Jolanta w miejscowym dyskoncie zwanym Audik.
Tragedia ta stała się faktem na stoisku z makaronem kiedy to w.w. sięgał po ostatnie opakowanie świderków. Jak nas poinformowali świadkowie zdarzenia, gustownie ubrany osobnik z koszyczkiem w dłoni idąc w kierunku makaronów ominął grzecznie w.w. Jolantę która wybierała od kilku minut ryż. Stanowczy krok osobnika i jego wyszukana elokwencja tak zirytowała obwinioną (przypomniała sobie o makaronie), że kiedy dopadła pustej półki ze świderkami nie panowała już nad sobą i rzuciła się na P. Tadeusza gryząc go śmiertelnie ( bo w Stonce już został cały zapas wykupiony). Jak się dowiedzieliśmy od byłej żony (w separacji) Tadziu tak lubił aldente. Jednak od obecnej konkubiny i jej syna z pierwszego małżeństwa denat też lubił z mąki durum.
Obecny na miejscu funkcjonariusz ZL poinformował, że to nie pierwszy taki przypadek walki o makaron tylko śmiertelny dopiero pierwszy. Należy się jednak spodziewać nasilenia takich przypadków gdyż Wielkanoc już nie długo…
Z niezależnego źródła dotarła do nas informacja, że:
Sztab kryzysowy szykuje się do wydawania kartek na makaron świderki i kolanka. Nie wiadomo co z nitkami i muszelkami bo ich skuteczność jest niższa.
Również podobno ma jeździć po okolicy samochód dializowy z kroplówkami z mąki durum ale jest problem z igłami. Za mała przepustowość. Mają być słomki z polo-cockty. Ale osobiście myślę że domowymi sposobami można robić czopki z masła i świderków. Radze też kupić procę na zanęty karpiowe- szybsza aplikacja makaronu powoduje skuteczną barierę przed wirusem.