Tak skandowało kilkaset osób po każdym płomiennym wystąpieniu dotychczasowych współpracowników Roberta Biedronia na dzisiejszej konwencji nowej LEWICY w Słupsku. Czemu w Słupsku zapytacie? Ano dlatego że były prezydent tego miasta postawionego na nogi przez niego robi kolejny krok. Jak sam mówił: zaufało mu już dwa i pół miliona Polaków więc postara się przekonać do siebie i pozostałych. Wróćmy jednak do konwencji w budynku Filharmonii i Teatru przy Jana Pawła II.
Już na długo przed otwarciem sali widowiskowej teatru tłumy sympatyków oblegały budynek i jak sami mówili organizatorzy, nie spodziewali się takich tłumów. Na sale wpuszczano pojedynczo media, potem posłów, europosłów i senatorów lewicy. Przed otwarciem sali dla widzów na sale wpuszczono także młodzieżówkę PrzedWiośnia. Kiedy otwarto drzwi dla pozostałych pierwsze rzędy były już zajęte a media rozłożyły się już w najlepszych miejscach. Nie pchaliśmy się ale po okazaniu legitymacji prasowej przemieszczaliśmy się bez problemu.
Konwencję otwarła Krystyna Danilecka-Wojewódzka – była wice prezydent a obecnie Prezydent Słupska, dumna ze współpracy i pomocy dotychczasowej jej miastu przez Europosła Biedronia.
PO niej również wystąpiły Panie: Gabriela Morawska – Stanecka, Monika Fiugajska, Beata Moskal-Słoniecka. Potem cała elita Panów lewicy: Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg i w końcu Robert Biedroń, który w długiej wypowiedzi nakreślił zadania i powinności prezydenta RP, którym pragnie zostać w majowych wyborach. Zostać dzięki ww. milionom Polaków i tym, których do siebie zamierza przekonać.
Do Słupska zjechały autobusy z całej Polski z członkami Wiosny i SLD aby tu połączyć swoje siły i obrać jedyny słuszny kierunek dla Polski.