Normalnie wierzyć się nam nie chce że tak mało trzeba było im do szczęścia, żeby wygrać mecz. Choć po ostatnim spotkaniu z trenerem wydawało Nam się, że już wiemy o co chodzi, ale dopiero dzisiaj się dowiedzieliśmy co jest grane. Otóż podstawą wygrywania meczy w których grają cigaciczanie jest Nasze na tych meczach nie bywanie. I jak piorun w szczypiorek trafił, tak My dziś na mecz nie pojechaliśmy i co? Mewa wygrywa! Więc na najbliższe spotkania serie A teoria obowiązująca jest taka, nie wpuszczać na boisko (stadion) pismaka 😉
Tymczasem dzisiaj Mewa Cigacice, pod Naszą nieobecność, rozprawiła się z rywalem wygrywającym 7 na 11 spotkań (Mewa tylko 4). A tak o zwycięstwie napisali na swym fan page:
„Zła passa przerwana! Po serii 5 meczów bez zwycięstwa w końcu zdobywamy 3pkt 🙂 Mewa Cigacice – Zjednoczeni Lubrza 4:0 (1:0) Bramki: Szpynda x3, Piotrowski. Skład: Konopka – Mielczarek, Motyl, Bajor (K), Skiba – Panasiuk, Pudzianowski, Piotrowski, Wilk – Siemaszko, Szpynda.„