Nie jest to nowość że pod Centrum Biznesu w Zielonej Górze ktoś sobie robi biznes na parkowaniu. Wolność gospodarcza jak najbardziej wskazana jest kiedy się rozwija swój „biznes”. Pochwalamy to i cieszymy się, że dzięki niej rośnie nam PKB i rozwija się pomysłowość nowego biznesu. Irytują Nas jednak (jak każdego) przejawy cwaniactwa i to czasem najgorszego sortu (dobra zmiana?). Nie korzystamy z tego parkingu bo nie mamy takiej potrzeby ale żeby się dostać do innych punktów na Chopina czasami musimy przez jego teren przejechać, co do tej pory nie było problemem. Teraz jednak zaczęły się problemy przez jedno słowo na jednej kartce. Dla wyjaśnienia niezorientowanym, kartki są dwie: na wjeździe i wyjeździe z parkingu. Na wjazdowej bramce gdzie wisi pierwsza kartka (foto poniżej) pobiera się bilet parkingowy a przy wyjeździe (druga kartka innej treści) oddaje się go i do widzenia. Niestety, od pewnego czasu Pan podnoszący szlaban (inkasent) za przejazd żąda opłaty w wysokości 1 zł!!! Niby nie wiele ale zawsze, dlaczego za przejazd przez teren miasta mamy płacić jak myto na mostach? Pan „inkasent” swe żądanie motywuje tym, że jest przecież na kartce napisane że za przejazd też płacimy! Kiedy nasz admin poinformował go że nie ma o tym słowa na wjeździe, poinformował go że ma sobie iść i zobaczyć. Poszedł oczywiście i stwierdził, że inkasent się myli i łże w żywe oczy. Dla osiągnięcia zysku jakiegoś „biznesmena” ów Pan informuje kierowców, że teren jest non stop monitorowany i jak przyjdzie im opłata 100 złoty to pożałują. Tak zestresowani kierowcy jak baranki płacą 1 zł i jadą dalej. Tak na oko kilka stówek dziennie wpada do kasy za free. Nie wszystkim się podoba takie załatwianie sprawy więc w sekretariacie UM ustawia się kolejka w sprawie skarg na taki „biznes”. Czekamy co Prezydent szóstego co do wielkości miasta w Polsce zrobi z takim „biznesem”…
ani słowa o opłacie za przejazd!!!