Wczoraj się rozpoczęło decydujące starcie o życie wielu bezbronnych i bezdomnych (chwilowo – w większości przypadków) zwierząt pochwyconych przez łapaczy a przebywających w schronisku dla zwierząt w Jędrzejewie (schronisko Międzyrzecz jest tylko jego oddziałem). Jeżeli komuś to nic nie mówi to wspomnimy tylko fakt że i sulechowskie psy i koty tam też trafiają. Wg umowy Gminy Sulechów, firma Wet -Serwis zajmuje się dla sulechowskiego podatnika wyłapywaniem wałęsających bez właścicieli psów i kotów. Wg umowy (tak było kiedyś – nie wiemy jak jest dzisiaj) zwierzęta są wyłapywane i wywożone do Międzyrzecza gdzie przechodzą kwarantanne i są fotografowane do publikacji na stronie schroniska aby łatwo było je właściciel mógł odnaleźć. Niestety tak się nie działo od samego początku współpracy z nimi. Piszący te słowa sam się o tym przekonał kiedy poszukiwał swojego psa. Choć fotki na stronie miały być po 14 dniach pojawiły się dopiero 29 dnia pobytu psa w schronisku. Od razu pojechałem i go odebrałem. Za pobyt psa w schronisku i jeszcze parę innych dziwnych rzeczy wystawiono fakturę na prawie 500 złotych.
Nie jest to jedyny takich przypadek bo o podobnych sytuacjach poinformowano Nas również po tym wydarzeniu.
Jak się okazało dzisiaj, informacje o horrorze zwierząt z milionami w tle pojawiają się od dawna w gronie specjalistów od ochrony zwierząt. Pan Z.J. – weterynarz, właściciel kilku schronisk i pseudoschronisk w okolicy Piły i w samej Pile. Jest on również szefem fundacji zajmującej się … ochroną zwierząt!!! Swoją działalność rozwinął poprzez umowy z kilkudziesięcioma gminami zachodniej i centralnej Polski. Nie ma on jednak w swoich schroniskach odpowiednich warunków jakie deklarował w dokumentach do konkursów rozpisywanych przez gminy. Jak się okazuje choćby po Naszym przypadku, nie przestrzega zapisów umowy podpisanej z Naszą Gminą.
Właściciel obrósł w piórka i grubą kasą zapewnił sobie w pewnym sensie „nietykalność”.
Dopiero parę dni wcześniej afera zaczęła nabierać rumieńców w momencie kiedy do Jędrzejewa przyjechała warszawianka po psa którego chciała adoptować. Pies był stary i chory ale po wielkiej walce uzyskała zgodę na jego adopcję. Kiesy przyjechała po niego do Piły – Pan J.Z. wyniósł jej martwego psa, którego chwilę wcześniej uśpił i z uśmiechem wręczył go jej mówiąc, że teraz może go sobie wziąć. A wybuchła wczoraj kiedy dwie inspektorki Ochrony Zwierząt przyjechały po kolejnego psiaka. Po dłuższych poszukiwaniach znalazły go … w zamrażarce!!! pod martwym dzikiem!!! To co zastały na miejscu spowodowało wezwanie Policji i nagle zrobiła się z tego wielka interwencja. Akcja trwała do 2.00 w nocy i zabrano 18 najbardziej chorych psów do kliniki pod opiekę lekarską.
Smaczku sprawie nadaje również zachowanie miejscowej Policji która będąc w dobrej komitywie z Panem J.Z. Nie chciała podjąć interwencji i dopiero interwencja Komendy Wojewódzkiej Policji pomogła. Na miejscu był też Powiatowy Lekarz Weterynarii. Mają materiał dowodowy i może w końcu uda się zamknąć tą mordownie!
Interwencję podjęła Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt MONDO CANE. Więcej szczegółów na ich stronach www.mondocane.com.pl i na ich fan page.
zdjęcia z ich stron
Kochani pokażmy zwyrolowi jażdżewskiemu , że jego miejsce jest w piekle. Złodziej dorobił się na krzywdzie Psiaków.
Szanowna Pani, nazwiska (nawet zwyrodnialców) piszemy z dużej litery. Druga uwaga – to złodziejem będzie jak mu to udowodnią. Taka jest litera prawa.